Opis forum
Zaskoczony? Nie zamierzała doprowadzać go do szału swoimi humorami, nie nie. Jeśli sądził, że już wszystko sobie wyjaśnili to się mylił.
Wychodziła z założenia, że jeśli brakuje mu rozrywki, to będzie ją miał. Sama nie wiedziała, czy brać go na poważnie, czy też olać.
Miała mętlik w głowie, ale postanowiła to zignorować i w końcu wykrzesać z siebie chociaż odrobinę optymizmu. Mina karpia trochę ją zdezorientowała. Spojrzała na niego pytająco.
Offline
Administrator
Potrząsnął głową, spojrzał na Marię i dostrzegł ten jej pytający wzrok.
-Mario, Twoje zmiany nastrojów bardzo mnie dziwią- przyznał szczerze, no po co mu ściemniać.
Sam przekręcił się tak, aby siedzieć do niej twarzą.
-I proszę to co mówiłem weź na poważnie.- on mówił poważnie i nie zamierzał sobie robić żartów, a czuł że ona go tak bierze.
Offline
Wzruszyła ramionami w odpowiedzi. Nic na to nie poradzi.
-Hmm... wolisz żebym znowu na Ciebie warczała, proszę bardzo. - uśmiechnęła się chytrze.
-Dlaczego miałabym Ci wierzyć? - to dobrze mu się zdawało. Czemu nagle miałaby mu się podobać. Była skłonna uwierzyć, ale od początku przecież się kłócili. To po prostu nie możliwe.
Offline
Administrator
Szybko pokręcił głową.
-Nie wolałbym żebyś na mnie nie warczała...-stwierdził z nieznacznym uśmiechem.
Podrapał się po głowie, w sumie nie wiedział co teraz odpowiedzieć. Za to wiedział co czuje, ale nie wiedział czy może jej to powiedzieć.
-Słuchaj, przepraszam, ale co miałem zrobić byłem w szoku, zmieniłaś mnie w wampira bez uprzedzenia.- przyznał.
-A podobałaś mi się od początku...-dodał po chwili.
Offline
Wywróciła oczami.
-A co miałam Cię uprzedzić? Na pewno byś się wtedy zgodził... - zadrwiła i parsknęła śmiechem.
Jego ostatnie zdanie wolała zostawić bez komentarza. Nie chciała wypalić czegoś niemiłego, do czego miała niesamowity "talent".
Offline
Administrator
-Właśnie bym się zgodził..-zaperzył się, gdyby mu powiedziała to by sie zgodził.
Westchnął cicho, coś poczuł się odtrącony.
-Ejj co jest...-spytał po chwili patrząc jej w oczy.
Offline
-Nic. - uśmiechnęła się, jakby na potwierdzenie.
-Co miałoby być? Wyluzuj. - czemu poczuł się odtrącony? Nie zauważyła tego, więc nadal wpatrywała się w niego z uśmiechem.
Offline
Administrator
-Jestem luźny....-powiedział z uśmiechem.
Tak trochę, jej emocje były dla niego zagadką.
-To co teraz zrobimy...-spytał ciszej, on by ją pocałował, ale bał się że w łeb dostanie.
Offline
Zamiast pytać, mógłby to zrobić. Co do jej emocji, to nigdy nie była otwartą księgą. Ale żeby nawet Jazz nie umiał jej rozszyfrować? Dziwne.
-A na co masz ochotę? - zapytała, zanim zdążyła ugryźć się w język. Czy dawanie mu wolnej ręki było dobrym rozwiązaniem?
Offline
Administrator
Za dużo emocji na raz, a on nie przyzwyczaił się jeszcze do tej zdolności, no moment to niezły szok był dla niego.
Zostawianie mu dobrej ręki, to bardzo dobre wyjście i rozwiązanie zarazem.
-Ja.....-zaczął, ale nie dokończył, nachylił się w jej kierunku i pocałował ją delikatnie, tak niepewnie.
Offline
Odsunęła się machinalnie, gdy się do niej zbliżał, jednak zdołał wpić się delikatnie w jej wargi. Na początku nie zareagowała i siedziała bez ruchu. Po chwili oddała pocałunek i zamknęła oczy. Oderwała się w końcu od niego, łapiąc oddech, choć wcale nie musiała. Spoglądała mu w oczy z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
Offline
Administrator
Spoglądałem jej prosto w oczy po tym pocałunku, ten wyraz twarzy znów tak tajemniczy...Właśnie zacząłem się zastanawiać czy nie zrobiłem czegoś złego.
-Mario jeśli nie chciałaś...wybacz- powiedziałem szybko, nie chciałem jej zrazić do siebie.
Niepewnie pogłaskałem ją po policzku, chciałem sprawdzić czy znowu się odsunie.
Offline
Wampir
Odepchnął od siebie wampirzycę i wskoczył na drzewo. Dalej przyglądał się parze i uśmiechał się lekko. Wiedział co oni myślą lecz na razie wolał się nie odzywać. Jazz wydawał się wpaść znów w sidła Marii ale wolał tego nei komentować. Czekał aż wampirzyca powie wreszcie chłopakowi prawdę. Przecież wiedziała, że nie chce z nim być ale ciągnęła grę, która miała na celu chyba usidlenie tego mężczyznę by był jej posłuszny.
Offline
Administrator
Wyczuł emocje tego dziwnego nieznajomego Edwarda.
Odwrócił się i rozejrzał.
-Edward...złaź..-krzyknął mając nadzieje że tamten go usłyszy.
Złaź i chodź tu, a nie kryjesz się jak szczur...
Offline
Wampir
- Szczurem nie jestem a chętnie się do was przyłączę. Mam tylko nadzieję, że tym razem nie będziecie tak głośno myśleć. Słyszałem was w lesie. - powiedział i zeskoczył z drzewa. Podszedł do nich i czekał. W końcu ostatnio wkurzył Jaspera i wolał nie ryzykować ale coś mu mówiło, że chłopak jest bardziej zajęty Marią niż chęcią ataku na niego.
Offline