Opis forum
Administrator
Ujął jej dloń i wstał, no może było ciut niezręcznie.
-Mario, co jest, czuje Twoje zmieszanie powiedział patrząc jej w oczy pytająco, w końcu czuł jej emocje.
Offline
Wampir
Wbiegł na polanę i zobaczył dwoje ludzi. Byli bladzi i ich oczy były czerwone. Podszedł do nich szybciej niż żywy człowiek i stanął koło jednego z nich.
- Witam mam na imię Edward. Miło mi państwa poznać. - powiedział i czekał co mu odpowiedzą. Jego czarne oczy świadczyły o tym, że jest bardzo głodny a w okolicy nie wyczuwał żadnej ofiary. Skrzywił się słysząc myśł\li tej pary.
Co się ze mną dzieje. Przecież to niemożliwe nie mogę słyszeć ich myśli. To niemożliwe. przemknęło mu przez głowę.
Offline
Teraz nie mogła powiedzieć, że coś mu się zdaje. Szukała w głowie jakiegoś tłumaczenia.
-Oj, nic nie... - zaczęła i przerwała, gdy na polanę wbiegł nieznajomy wampir.
Kto to? Nie znam go, pewnie nowy. - pomyślała i skinęła głową.
-Mi również. Jestem Maria. - przedstawiła się grzecznie i spojrzała na Jazza.
Offline
Administrator
-Mario...-spojrzał na nią wyczekująco, kiedy wbiegł nowy wampir postapił odruchowo i wystąpił krok przed nią, zasłaniając ją własnym ciałem.
-Jestem Jasper.- przedstawił się.
Offline
Wampir
- Widzę, że wam w czymś przeszkodziłem. No cóż tak piękna para pewnie zostanie razem na długi czas. Choć ja uważam, że Jazz do Ciebie nie pasuje Mario. - powiedział spokojnie bezbłędnie odczytując myśli chłopaka i dziewczyny.
- A poza tym przychodzę w pokoju i nie mam zamiaru walczyć chyba, że bardzo tego chcesz Jasperze. - dodał stojąc parę kroków od niego. Fakt, że był głodny potęgował jeszcze agresję. Zaczął się lekko trząść zauważając agresję chłopaka. Odruchowo przestąpił z nogi na nogę by przenieść ciężar ciała. I czekał. W końcu znał jego myśli i wiedział dokładnie kiedy zaatakuje.
Offline
Gdy Jazz zaczął ją osłaniać, uśmiechnęła się lekko. Wyjrzała zza niego i spojrzała na Edwarda. Spoważniała, słysząc co mówi i od razu zaprzeczyła.
-Ja i Jasper nie jesteśmy razem. No i nie mamy takiego zamiaru. - wymusiła uśmiech i spuściła wzrok.
No pięknie, znowu się ktoś napalił na bijatykę. Wrrr!
Offline
Administrator
-A co Ty może bardziej pasujesz...-warknął po chwili.
Spiorunował nieznajomego wzrokiem, przychodzi to takie i jeszcze waży się mówić takie rzeczy, to lekkie przegięcie, nawet więcej niż lekkie. Jazz wyczuł pewność siebie, czyżby miał jakiś dar, przydatny w potyczce?
-Z Tobą, chyba śnisz, jeszcze Ci krzywdę zrobie..-mruknął patrząc na niego, no właśnie w takich chwilach zastanawiał się co sobie wyobraża ów nieznajomy, nieznajomy i do tego bezczelny.
Kiedy usłyszał jej słowa poczuł jakby wylała mu kubeł zimnej wody na głowę.
Co?!- pomyślał lekko wkurzony.
Offline
Wampir
- Mario nie ma zamiaru się bić z Jazzem. Ja tylko reaguję na jego agresję bo ma ją wprost na twarzy wypisaną. A co do tego czy ja do Marii pasuję to szczerze w to wątpię. Jest rzeczywiście piękna ale jakoś do mnie jej uroda nie przemawia. - zwrócił się do Marii i Jazza. W końcu usłyszał jej myśl. Uśmiechnął się szelmowsko a jego aksamitny baryton pieścił uszy kobiety. Co do Jazza to raczej jego głos mógł gop prowokować ale nie był do końca pewny.
Offline
-Wiem. Skąd w ogóle wiesz, że ja... - tu zrobiła przerwę. Hm, coś jej wpadło do głowy.
Co on, medium jakieś?!
Rzeczywiście głos miał przyjemny dla uszu, ale akurat nie to było jej teraz w głowie.
Moja uroda do niego "nie przemawia". Pfff! - pomyślała oburzona i skrzyżowała ręce na piersiach.
-Panowie, spokój. Zachowujecie się jak dzieciaki...
Offline
Administrator
-Kto się zachowuje to się zachowuje...-mruknął, już nawet na nią nie spojrzał.
Odszedł kilka kroków od nich, nawet nie spojrzał na Marię, zabolało go to co ona powiedziała, ale zresztą na co głupi liczył.
Pewnie teraz będzie z tym romantykiem, Jazz wolał sie już teraz zacząć wycofywać.
Goguś.....
Offline
Wampir
- Uważaj co myślisz przy mnie. Słyszę każdą myśl i wiem co myślicie. Nie wiem jak to się dzieje ale tak jest. - powiedział coraz bardziej wzburzony. Choć walka nie leżała w jego naturze przemiana zrobiła swoje. Jego poziom agresji wzrósł nieco lecz nadal nie zamierzał atakować.
- Poza tym Jasper nie chcę odbijać Ci dziewczyny bo jak już mówiłem jest ona piękna ale jej uroda do mnie nie przemawia. Jest dla mnie taka sama jak tysiące kobiet chodzących po tym świecie. A poza tym może mi wyjaśnicie co się ze mną stało. Nie wiem nawet dlaczego słyszę wasze myśli ani dlaczego mam aż tak bardzo wyostrzone zmysły. - dodał czekając co też oni powiedzą. Może w końcu ktoś wyjaśni mu co się dokładnie z nim stało. Czarne tęczówki jego oczu mówiły same za siebie. A wzburzenie sięgało zenitu. Sam nie wiedział czy nie rzuci się zaraz na Jaspera.
Offline
Administrator
Teraz słowa tego gogusia tylko go rozjuszyły.
-Pan wampir ogłuchł, jak powiedziała że nie będziemy razem....czy celowo próbujesz mnie wyprowadzić z równowagi- spytał odwracając się do nieznajomego, który ewidentnie przeginał ze swoją pewnością siebie.
-Mów co chcesz, wiesz mało mnie to interesuje- warknął, było mu wszystko jedno, i w sumie teraz tylko czekał na moment w którym wampirek rzuci sie na niego.
Offline
Nowo narodzony nic o sobie nie wie? Może mu pomóc? Hmmm...
Byłaby skłonna pomóc, ale wkurzył ją. Na pewno nie jest taka jak tysiące innych kobiet! Ojjj, przesadził. Prychnęła głośno i tupnęła nogą jak mała dziewczynka. Odwróciła wzrok, totalnie go ignorując.
Liczyła na to, że Jasper mu to jakoś wytłumaczy lub w najlepszym wypadku go spławi.
Offline
Wampir
- Widzę, że skłóciłem przyjaciół cóż chyba niczego się od was nie dowiem... - urwał w połowie zdania gdy dotarł do niego sens słów Jazza.
- Moment wampir? Jakim cudem stałem się wampirem i jakim cudem słońce mnie nie zabija. Co się tu dzieje? - wyglądał na lekko zagubionego mówiąc te słowa. Skąd oni się wzięli. Dlaczego nazwali go wampirem i co to wszystko dla niego oznaczało. Wiedział, że Jazz jest wściekły ale jakoś go to nie przeraziło. Czekał na jego ruch. Zaczął skanować myśli chłopaka by dowiedzieć się co zrobi i by móc w odpowiednim momencie zareagować.
Offline
Administrator
-Jesli czytasz mi w myślach- spojrzał na chłopaka.
-Radzę, odwal się i przestań to robić, moje myśli moja sprawa.-podsumował z lekkim warknięciem.
-Jestes wampirem...ktoś Cie zmienił, słońce Cie nie zabije to stereotyp- wyjaśnił, wszystko co wiedział, po czym odwrócił sie i skierował swe kroki nad strumień. Było mu bardzo przykro i w sumie teraz miotał sie czy nie odejść stąd. Było po nim widać że cierpi.
-Wykastrować chłopaka można jednym zdaniem..bądź mym przyjacielem- mruknął przechodząc obok Marii.
Offline