Opis forum
Administrator
Spojrzał zaskoczony na Charlotte.
-Skąd wiedziałaś że mam na to ochotę...-spytał wyraźnie zaskoczony.
W sumie już sam siebie widział ćwiczącego gdzieś w lesie.
Słysząc słowa Marii spojrzał na nią.
-Skoro to Ty mnie stworzyłaś- to był fakt niezaprzeczalny.
-To może powinnaś pokazać mi co i jak, albo towarzyszyć przy pierwszym treningu- chłopak zagrał dość dziwnie, może chciał po prostu żeby Maria z nim lub nimi poszła, nie wiedział czy Charlotte pójdzie razem z nimi, a miał nadzieje że Maria się zgodzi.
Offline
Zaśmiała się wesoło i wstała. Podeszła do niego
-Nie wiem, po prostu domyśliłam się że masz za dużo energii i biegi są najlepsze
Poklepała go delikatnie po łopatce i wyszła z namiotu.
-Będę się szwendała po obozie...
Powiedziała kiedy już wyszła i ruszyła przed siebie.
Offline
Zmrużyła najpierw oczy, a potem zmarszczyła śmiesznie czoło, co było oznaką, że nie rozumie o co mu chodzi.
-Nie rozumiem. - powiedziała, gdy wampirzyca opuściła już namiot.
-Skoro Charlotte z Tobą będzie, to po co Ci ja?
Offline
Administrator
Spojrzał na nią wcale nie zaskoczony jej pytaniem.
-Nie wiem czy zauważyłaś, ale Charlotte ze mną nie idzie skoro poszła..-wyjaśnił.
-No, ale skoro nie chcesz- wzruszył ramionami.
Offline
-Skoro tak to mogę iść... - co jej zależało? Też wzruszyła ramionami i wstała zza biurka. Ruszyła w stronę wyjścia. Obejrzała się przez ramię, by zobaczyć, czy za nią idzie.
-Chodźmy. - rzuciła i wyszła z namiotu.
Offline
Administrator
Gdy wyszła już z namiotu uśmiechnął się szeroko, właśnie ona nieświadoma robiła dokładnie to co on chciał.
Po chwili sam wyszedł z namiotu i skierował się do wyjścia, wyszedł i poszedł za nią.
Offline
Administrator
Chłopak szwendał się po obozie, jednak ciągnęło go do miejsca w obozie które znał, do namiotu Marii, czyż to nie dziwne? A jednak dla niego bardzo logiczne.
Swoje wejście do namiotu wampirzycy uprzedził pukaniem w połę namiotu, po czym wszedł do środka, w sumie powinien się odezwać, ale nie wiedział co powiedzieć.
Offline
Zamilkła słysząc czyjeś kroki. Włosy zostawiła rozpuszczone, a lusterko położyła na półkę. Zwróciła się w stronę wejścia. Zdziwiła się widząc Jaspera. Sądziła, że po tym dniu będzie miał jej serdecznie dość, a on tu jeszcze z własnej nieprzymuszonej woli przychodzi? Dziwne. Co najmniej dziwne.
-Eee... masz jeszcze jakieś pytania? - spytała, przerywając kolejną, niezręczną ciszę. Po chwili uderzyła się ręką w czoło.
-Ach, Twój namiot! Zaraz kogoś wyślę, by rozstawił.
Offline
Administrator
Czyli myliła się, chłopak wcale nie miał jej dość, nawet coś dziwnego ciągnęło go w jej kierunku.
-W sumie to kilka się znajdzie..- powiedział z lekkim, prawie nieznacznym uśmiechem.
-No tak, bo na razie jestem bezdomnym- to również chłopak powiedział z tym swoim chłopięcym uśmiechem, może był wampirem, ale wiele pozostało w nim jeszcze z człowieka.
Offline
Bez słowa ruszyła w jego kierunku, wyminęła go i wyszła z namiotu. Za chwilę dało się słyszeć jak krzyczy na kogoś, by pospieszył się z namiotem. Tak, potrafiła być przerażająca... Jednak gdy wróciła, na jej twarzy widniał lekki uśmiech.
-Załatwione. Już nie jesteś bezdomny. - zaśmiała się cicho i przysiadła jak zwykle na biurku.
-Siadaj. - wskazała na krzesło. -Więc... co jeszcze chcesz wiedzieć?
Offline
Administrator
Obejrzał się przez ramię, kiedy wychodziła. No w sumie to dziwne, ale on się jej nie bał, czuł respekt, ale nie bał się jej.
Natomiast kiedy wróciła uśmiechnięta, zaskoczyła go, ahh no tak kobieta zmienną jest?
-Dzięki- odpowiedział z nieznacznym uśmiechem.
Podszedł i usiadł na wskazanym krześle.
-Szczerze...to dlaczego ja..-spytał nagle.
-Czy są jakies prawa wampirów, coś jak kodeks praw- spytał po chwili. A to dopiero poczatek jego pytań, on zawsze był ciekawski.
Offline
-Drobiazg. - machnęła ręką i uśmiechnęła się lekko. Spoważniała, gdy zadał pytanie.
-Dlaczego Ty... - powtórzyła cicho zamyślona - Wyróżniałeś się na tle innych. Dobrze trafiłam, ciągle nie mogę wyjść z podziwu. - cóż, kierowała się poniekąd wyglądem, no bo czym? Ale nie powie mu przecież, że "wpadł jej w oko".
-Prawa wampirów... tylko kilka. Najważniejsze jest to, by ludzie nie dowiedzieli się o Twoim istnieniu. Chyba, że mają skończyć jako Twój posiłek. Wtedy wszystko jedno...
Offline
Administrator
Uśmiechnął się szeroko słysząc jej słowa.
-Wcale nie taki drobiazg, przynajmniej mam tera gdzie mieszkac- dodał po chwili.
Kolejnych słów również wysłuchał w skupieniu, jednak miał wrażenie że wampirzyca nie wszystko mu powiedziała.
-Tylko tyle...-spytał z lekkim usmiechem, czyli w sumie żadnych praw i obowiązków, oprócz tego jednego.
-A jak wampira można zabić- kolejne genialne pytanie.
Offline
-Tylko tyle. - wzruszyła ramionami i odwzajemniła uśmiech.
-Na razie będziesz tylko przemieniał ludzi w wampiry, bo nie chcę Cię narażać. Jesteś nowicjuszem, musisz przejść serię treningów, by zacząć walczyć. - przerwała na chwilę obserwując jego reakcję.
-Wampira najskuteczniej zabija się poprzez rozczłonkowanie ciała i spalenie. W innym wypadku może się jeszcze zregenerować i uwierz, nie wygląda to najlepiej...
Offline