Opis forum
Administrator
Chłopak wszedł na teren parku, a właściwie skwerka miejskiego niosąc pod pacha swój ekwipunek. Po dłuższej chwili marszu odnalazł wolną ławkę i usiadł na niej, kładąc rzeczy obok siebie.
W sumie nie miał teraz nic do roboty, więc wgapiał się w drzewa przed sobą, ot tak dla zabicia czasu.
Offline
Szła za nim aż do tego miejsca. Stanęła przy jednym z drzew. Miała stąd doskonały widok. Czekał na kogoś? Hmm, nieważne. Podeszła bliżej, ale skryła się za drzewem. Nie miała wiele czasu. W sumie sam jest sobie winien. Nie poszedł prosto do domu to już do niego nie wróci. Smutne. Rozejrzała się - pełno ludzi, ale kto by zauważył?
Offline
Administrator
Nie poszedł do domu z prostej przyczyny, skoro uciekł z domu to logiczne że do niego nie wróci. Był kompletnie nieświadomy faktu iż jest obserwowany. Na swoje nieszczęście w końcu położył się na ławce, z głową na mundurze.
Wpatrzył się w błękitne niebo i chmury po nim przepływających.
Offline
Skąd mogła wiedzieć, że zwiał z domu? Była wampirem, ale nie jasnowidzem.
No tak, niesamowita okazja. Podeszła więc tak, że już nie mógł jej nie zauważyć. Stała tuż przy ławce. Była pewna, że całe to prześladowanie zaczęło go wkurzać.
Offline
Administrator
On w międzyczasie przymknął oczy, ale czując na sobie czyjś wzrok otworzył oczy, a widząc tę samą dziewczynę, którą widział w koszarach usiadł na ławce a potem wstał. Takie spotkania nie zdarzają sie bez przyczyny, tylko jakąś przyczynę miało to spotkanie?
-Kim Ty jesteś...i czemu za mną chodzisz- te pytania najbardziej go nurtowały. Skrzyżował ręce na piersi, czekając na jej odpowiedź.
Offline
Nie poruszyła się nawet o milimetr. Czekała na ten moment. Uśmiechnęła się nieco szerzej na jego słowa...tego się spodziewała.
-Przyszłam po Ciebie. - powiedziała tak, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
-Jestem Maria. - dodała szybko.
Offline
Administrator
Chłopak wysłuchał jej odpowiedzi, aczkolwiek jej treść zdziwiła go i to bardzo.
-Słucham....coś się pani pomyliło..- powiedział patrząc na nią, zwracał się do niej per pani, ponieważ nie znał jej.
-Jestem Jasper - powiedział to czego wymagała kultura, skoro ona się przedstawiła, to on też powinien.
Offline
Wzruszyła ramionami i pokręciła przecząco głową.
-Nic mi się nie pomyliło. Wybrałam Cię. - powiedziała spokojnie. Oczy zaczęły zmieniać barwę z krwisto czerwonej na czarny.
-Przyłączysz się do mnie. - oznajmiła mu, nie pytając nawet o zdanie, bo po co?
Offline
Administrator
Spojrzał jej w oczy, i pierwszy raz jak do tej pory przestraszył się, a jednak i zaintrygował.
-Wybrałaś mnie...niby po co....- chłopak zadał to pytanie bezczelnie.
-A jeśli się nie zgodzę przyłączyć, to co -spytał po chwili, w sumie co ta dziewczyna mogła mu zrobić, to tylko dziewczyna.
Offline
Tylko dziewczyna...oj, jak bardzo się mylił. Nie spuszczając wzroku z jego twarzy zaczęła mówić dalej, cały czas obserwowała zmiany w jego zachowaniu, które niesłychanie ją bawiły. Gdyby tylko wiedział z kim zadziera...
-Dowiesz się w swoim czasie. Jednak teraz nie masz zbytnio wyboru, mój drogi. Inaczej będę zmuszona Cię zabić. - odparła bez ogródek i zmrużyła oczy.
Offline
Administrator
Zaśmiał się, zabić? No przecież ona nie miała czym go zabić, przynajmniej on tak myślał.
-Kpij dalej...-prychnał i odwrócił się do niej plecami.
-Szukaj gdzie indziej naiwniaków, którzy do Ciebie dołączą- powiedział zbierając swoje rzeczy.
Offline
Zaśmiała się pod nosem, prawie bezgłośnie i podeszła do niego powoli. I tak jej nie mógł uciec. Akurat o to była spokojna.
-Chciałam po dobroci... - mruknęła i uśmiech zniknął z jej twarzy. Gdy zebrał rzeczy i odszedł kilka kroków rzuciła się na niego, bez trudu powalając na ziemię, jednak uważając na to, by nic mu się nie stało. Nikt nawet nie spojrzał w ich stronę.
-No tak, przecież dziewczyna nic Ci nie może zrobić, prawda? - zadrwiła i nachyliła się nad nim.
-To jak będzie? - wysyczała z lekkim uśmieszkiem na ustach.
Offline
Administrator
Przewracając się rozsypał swoje rzeczy, wkurzył się.
-Cze to chcesz....-warknął wyrywając sie jej. On nigdy nie poddawał się bez walki, nigdy, i teraz też tego nie zrobi.
-No dziewczyna nie, ale Ty nie jesteś dziewczyną, dziewczyna by mnie nie powaliła..-wyrywał jej się uparcie.
Offline
-Spokój. - warknęła cicho, obezwładniając go. Głos stał się ochrypły, a oczy wyglądały jak małe węgielki.
Przełknęła jad i oblizała usta. Nie ma na co czekać, trzeba było działać szybko. Obnażyła zęby i roześmiała się, widząc przerażenie w jego oczach. Zasłoniła mu usta ręką i wbiła się w jego szyję, z trudem powstrzymując się od spróbowania jak smakuje. Stopniowo czuła jak słabnie. Gdy zaprzestał prób wyrwania się z jej uścisku, oderwała się od niego i usiadła obok.
Offline
Administrator
Miał ochotę krzyknąć kiedy go ugryzła, ale nie mógł bo zasłoniła mu usta dłonią.
Ona mnie ugryzła...cholera kim ona jest??- to była ostatnia myśl jaka przewinęła się przez jego umysł. Wraz z upływem czasu zaczął tracić świadomość i wpadać w coraz głębszą otchłań.
Wraz z tym przyszedł ogień, który palił całe jego ciało. Poczuł że dziewczyna go puszcza, ostatkiem sił, wraz z ogromny bólem jaki towarzyszył każdemu jego ruhowi przekręcił się na brzuch i spróbował wstać.
Offline